niedziela, 17 maja 2015

Od Negry CD Edwarda

We wzroku Edwarda można było wyczuć przerażenie. Czyżby się czegoś bał? Tak, zapewne miał koszmar i się nie chce przyznać.
-A może Edziowi coś się przyśniło? -powiedziałam ze sztucznym przejęciem i lekkim sarkazmem.
-A choćby nawet, to co?! -warknął.
-To nic. Czy ja mówię, że wtedy by coś było? -prychnęłam z obojętnością.
W głębi duszy martwiłam się o Edwarda, ale nie chciałam tego pokazywać. Bo i po co?
-Dobra, boidupo. Idziem na spacer? -zaproponowałam bez ironii, całkiem poważnie.
-Ja już zna te twoje spacery, podziękuję.
-No Edek... -mówiąc to dałam mu lekkiego kuksańca w bok.
Przewrócił oczyma i rzekł:
-Dobra, ale spróbuj mnie zdenerwować, a pożałujesz...
-Grozisz mi?- zadrwiłam.
Fuknął i zaczął brnąć przed siebie.
-To gdzie idziemy? -zapytał spokojnie.
-Prowadź Napoleonie Boidupo!
-Możesz przestać? -warknął poddenerwowany.
-Dobrze... -odpowiedziałam z trudem tłumiąc głośny śmiech.
Ruszyliśmy przed siebie wolnym krokiem. Z tego co zdążyłam wycisnąć od Edzia, szliśmy w kierunku Przepaści. Mieliśmy podziwiać piękne uroki tamtejszego rejonu... Ble ble ble. Wcale mnie to nie interesowało i tylko przewróciłam oczami gdy się o tym dowiedziałam. Jakoś specjalnie mnie to nie kręciło... Gdy tylko dochodziliśmy do samej Przepaści, moje podekscytowanie wzrosło. Patrzyłam dookoła zdając sobie sprawę z piękna tego miejsca.
Nieśmiało zaczęłam podchodzić do skarpy, pod którą tętniło życie - płynęła Rzeka Zguby.
Wtem moje serce szybciej zabiło. Zobaczyłam kogoś, kto był moim najlepszym przyjacielem... ''wojownikiem z tamtych lat''. Ucieszyłam się niczym małe szczeniątko na widok wielkiego kawałka mięsa. Mój ogon momentalnie dostał padaczki, a krtań sama wykrzyknęła:
-Juuzou!

<Edź? >


2 komentarze: