- Upoluję coś - zaproponował, po czym oddalił się, polując na jesiotra.
Wstałam, jednak uporczywy szept w mojej głowie nie dawał mi spokoju.
Cold, dark sea, wrapping its arms around me
Pulling me down to the deep, all eyes on me*
Zatrzęsłam głową, usiłując wyrzucić z niej depresyjną pieśń. Podeszłam do Rambo ze łzami w oczach. Czułam się jak zmięty śmieć, nic nie wart i nikomu nie potrzebny. Pies podniósł na mnie łeb, kończąc mocowanie się z jesiotrem.
- Coś się stało? - jego pytanie było jak zapalnik, uruchamiający broń atomową.
- Nie, nic mi nie jest - szepnęłam. Po kolejnym pytaniu, brzmiącym ,,a na pewno" odparłam, o wiele ostrzej - Nie, nic!
Znad wody podniosło się stado dzikich kaczek. Cofnęłam się, po czym ruszyłam w górę zbocza, zostawiając zaniepokojonego Rambo za sobą. Nawet, gdyby mnie gonił, nie da rady. Jestem zbyt szybka. Melodia w mojej głowie w jednej chwili zmieniła się, przez co czułam się jeszcze gorzej.
Szept narastał, sprawiając, że ogarniała mnie panika. Wpadłam do pierwszego z pobliskich opuszczonych domów. Położyłam się, usiłując zasnąć. W jednej chwili ogarnęła mnie ciemność.
I pushed you away, although I wished you could stay
So many words left unsaid but I'm all out of breath
So go, go, go, get out of here
Go away, get out of here**
*******
[...]za oknem padał śnieg[...] |
Otworzyłam oczy. Nadal znajdowałam się w tej samej chacie, jednak z powodu górskiegho klimatu za oknem padał śnieg. Melodia narastała, zmieniała się, była coraz bardziej uciążliwa. Zbyt uciążliwa.
The lights go out, I am all alone
All the trees outside are buried in the snow***
Zrozumiałam coś, być może zbyt późno. To jest pieśń o m o i m życiu. Zamknęłam oczy, sprawiając, że kilka łez potoczyło mi się po policzkach. Melodia zmieniła się, przybierając inną barwę i ton.
Cause I'm already there,
I'm already there,
Wherever there is you,
I will be there too.****
Przestałam się bać. Na mój pysk wpełzł niewielki uśmiech, gdy uświadamiałam sobie, dlaczego melodia zmieniła się w jednej chwili. Ta melodia zmieniła się w chwili, w której poznałam...
Nie, to niemożliwe. Głos potwierdził moje myśli, ponownie zmieniając się.
So I think it’s best we both forget before we dwell on it
The way you held me so tight all through the night
'Till it was near morning
'Cause you love, love, love when you know I can’t love
You love, love, love when you know I can’t love
You love, love, love when you know I can’t love, you...*****
Westchnęłam. Tak długo się kryłam, tak długo chowałam...
Wyszłam z chatki, wprost w padający pod me nogi śnieg. Przyspieszyłam kroku. Po kilkuset metrach, które przebiegłam po zboczu góry klimat wyraźnie się ocieplił. Mgła opadła i choć padał grad, to powietrze było ciepłe.
Ciemna sylwetka psa, która zbierała innych nad jeziorem. Rambo. Ponownie przyspieszyłam, starając się zdążyć, nim skończy. Udało się. Przecisnęłam się przez tłum, podchodząc do Rambo. Ten przerwał, patrząc na mnie.
- Więc wróciłaś - powiedział, po czym dokończył przemowę i zszedł z ogromnego głazu, na którym stał.
- Rambo..? - spytałam niepewnie, mając nadzieję, iż nie usłyszał tego.
Pies obrócił głowę w moją stronę, oczekując na wyjaśnienie.
- Lubię cię.
- To miło - odparł, uśmiechając się - Gdybyś mnie nie lubiła, to nie chodzilibyśmy razem nad jezioro, na polowania....
- Nie - przerwałam mu - Nie tak. Tak.
Rambo chyba zrozumiał, bo przystanął, spoglądając na mnie.
<Rambo? Sky opętało xd>
________________________________________________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz