środa, 13 maja 2015

Od Faye

Szłam sobie, zwiedzając tereny sfory. Byłam bardzo szczęśliwa, tak jakby... Byłam w sumie sierotą! Jak widziałam psy, rodziny psów i w ogóle to, to chciało mi się płakać! Nie wiem czemu, ale nigdy tego nie potrzebowałam tak jak dzisiaj. No cóż jestem jaka jestem! Wracając do mojego spaceru... Szłam długo i nie mogłam nigdzie dojść. Może to dla tego, że szłam wolniej niż ślimak i zakręcałam, w każdą prawą stronę!? Biorąc to pod uwagę chodziłam w kwadrat! No, ale co miałam robić całkiem sama? Nagle wpadłam na jakiegoś psa. Nie widziałam go wygłaszając moją przemowę, więc albo nie przyszedł, albo po prostu nie dawno doszedł. Był cały... biały? Miał sterczące uszy i wyglądał na pogodnego psa...
  • Witaj, jestem Faye.- powiedziałam
  • Cześć, jestem Snowy.- odpowiedział
Wreszcie kogoś poznałam! Mój humor się poprawił.
  • Od dawna należysz do sfory?- zapytałam
  • Nie, ale zdążyłem już się przyzwyczaić do niej.- rozejrzał się do okoła
  • Znasz tu kogoś?- spytałam
  • Tak, już znam.- odpowiedział
  • Masz troszkę czasu?- zapytałam z nadzieją

<Snowy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz