Jak zwykle włóczyłam się po jakiś nieznanych mi terenach szukając swego miejsca w świecie... Czasami dopadała mnie myśl że mogę się tak włóczyć do końca swych dni... Lecz tylko słabeusze się poddają a nie ja! Szłam po jakimś lesie który był cały biały... To było dla mnie dziwne bo przecież była wiosna... Jednak jakoś się wydostałam i trafiłam na jakieś wielkie pole... Od razu było widać że można było się tu wyszaleć... Nagle zobaczyłam kogoś w oddali... To była jakaś suczka...Przeszły mi ciarki po plecach bo niektóre sfory psów mnie chciały zaatakować gdy szukałam swego miejsca a chodziłam po ich terenach... Przyjrzałam jej się uważniej...
Wolałam z nią nie zadzierać... Po za tym nie chodziło mi o walkę lecz o znalezienie swojego domu w tym okrutnym świecie... Nagle mnie chyba zauważyła... Bo zaczęła się kierować w moją stronę biegiem... Bez żadnego namysłu zaczęłam uciekać... Wolałam nie stać się jek ofiarą... Biegnąc obejrzałam się jeden raz za siebie... Ku mojemu przerażeniu suczka mnie goniła... Zaczęłam biec jeszcze szybciej raniąc sobie przy tym łapę o ostry kamień... Poczułam jak na łapie zaczyna mi lecieć ciepła krew lecz nie zwalniałam... Nagle usłyszałam jak coś do mnie krzykneła:
< Eva? Dokończysz? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz