***
Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że to CD było bez sensu więc i ja takie napiszę xD
Nie pisze się ''dwoma kaczkami'', ale ''dwiema kaczkami''... Ej Edziu, Edziu...
***
Chwyciłam delikatnie patyk, który dotychczas trzymał Edward. Z niezwykłą precyzją ustawiłam go tuż nad ogniem, by ten czule muskał swymi płomieniami kaczkę [załóżmy, że była oskubana XD]. Zadowolona ze swojego czynu, zablokowałam patyk kamieniem, by nie przesuwał się. Odsunęłam się lekko i z uśmiechem na pysku zaczęłam obserwować ptaka, z którego kapał topiący się tłuszcz, który podsycał ogień Jeszcze bardziej.Po kilku chwilach obróciłam padlinę i tak w kółko, aż lekko się zarumieniła.
-Dawaj mojego! -warknął w moją stronę Edward.
-Ale przecież jeszcze się nie upiekł... -przewróciłam oczyma mówiąc to.
-Wiem co gadam, oddawaj.
-Ok, żryj surowe. Nie ma sprawy.
Chwyciłam badyl po czym zdjęłam zębami gorącą kaczkę, którą następnie rzuciłam pod nogi Edwarda. Ten odskoczył gwałtownie i krzyknął:
-Co ty robisz!
-Oddaję twoją padlinę.
Warknął.
[...] i chudziutkiego mięska kaczki [...] |
Ja poprawiłam swojego ptaka i ponownie skierowałam go ku ogniu. Tłuszczyk ze skóry zaczął topić się momentalnie pozostawiając po sobie pamiątkę w postaci rumianej skórki. Widać było, że mięso zaczyna powoli nabierać pożądanego przeze mnie waloru smakowego jakim było odpowiednie upieczenie.
Po dość dłuższej chwili wyjęłam z ognia ptaszysko i wraz z kijem poszłam pod drzewo, pod którym Edziu męczył się ze swoim niedopieczonym, surowym wręcz ptakiem, który nie wyglądał ani pewnie nie smakował dobrze.
Zaśmiałam się szyderczo patrząc na biedaka, który tylko pociąga nosem, by poczuć aromat mojej zdobyczy. No niestety, sam zadecydował o smaku ptaka.
Na mój pysk wszedł bezczelny, ironiczny uśmieszek. Zabrałam się za obłupywania ptaka z chrupiącej i aromatycznej, przypieczonej skórki i smakowania delikatnego i chudziutkiego mięska kaczki.
<Edziu? Trza było słuchać Negry? Trza było! ._.>
Napisałam "dwoma"? .-. SORCISZ XDD-Edź
OdpowiedzUsuń