niedziela, 3 maja 2015

Od Misia do Niry

Przechadzałem się terenami. Byłem głodny więc postanowiłem zapolować. Udałem się do Mrocznej Puszczy - tam na mojej ulubionej polanie zawsze czyhał jakiś zwierz, którego mogłem udusić i pożreć.
Na polance wyjątkowo niczego nie było. Czyżby zwierzyna się zmówiła i nakazała głodować biednemu psu jakim byłem? Chyba tak... Zaczaiłem się  w krzakach i czekałem na odpowiedni moment. Cisza. Nic. Kompletna pustka.
Wtem pod łapami przebiegła mi mała myszka. Nie myśląc długo z impetem uderzyłem ją przednią łapą po czym chwyciłem w zębiska. Szybko i sprawnie ją zadusiłem po czym niemal wchłonąłem. Obok mnie przeszedł jakiś pies trzymający w paszczy zająca szaraka. Musiałem wyglądać przekomicznie z ogonkiem myszy w pysku. Nawet nie porównywałem naszych zdobyczy.
Zawsze byłem dżentelmenem więc przywitałem się:
-Miło mi. Mam na imię Misiu.
Wyplułem resztki małego ssaka i mimowolnie uśmiechnąłem się.

<Nira? ^^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz