Pies tajemniczo się do mnie uśmiechnął. Nie wiedziałam czy to dobrze czy źle. Byłam nieufna ale mimo wszystko postanowiłam z nim pójść. Noc była ciepła a w trawach było słychać pasikoniki. Świetliki latały wokół nas co jakiś czas śmiesznie świecąc a gdy szłam, nocne niebo wydawało mi się jeszcze piękniejsze. Szłam równo z Amigo. Rozmawialiśmy trochę. Wiem że to dziwne! Nie ufam komuś a z nim rozmawiam! No ale postanowiłam spróbować bo przecież to stado to mój nowy rozdział w życiu... Jednak mimo wszystko nieufność trochę pozostała.Cóż to był za piękny widok! Pies co jakiś czas na mnie spoglądał ale on także patrzył w gwiazdy. W końcu ku mojemu zdziwieniu dotarliśmy na "Łąkę marzeń". Poszłam przodem. Nie wiedziałam czemu ale coś mi kazało iść naprzód! Gdy tylko podeszłam bliżej ukazał mi się wspaniały widok! Amigo miał rację! Stąd było lepiej widać nocne niebo! Uśmiechnęłam się na ten widok. Nagle Amigo usiadł obok mnie i zaczął do mnie mówić:
< Amigo? Sorki że tak długo ale ostatnio mam mało czasu. I na dodatek brak weny :C >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz