Uśmiechnąłem się tylko. Wyszedłem z jaskini na moment. Upolowałem jelenia, a gdy tylko usłyszałem piosenkę wszedłem do jaskini. Chwyciłem zdobycz za nogę i wciągnąłem do jaskini. Położyłem martwego samca na środku "podłogi".
- Kolację podano. - rzekłem z uśmiechem. Merci podeszła do mnie uśmiechnęła się i zaczęła jeść. Podszedłem do jelenia i również zacząłem pałaszować kolację. Gdy tylko jeleń zniknął z powierzchni Merci wróciła do przygotowanego przeze mnie legowiska i ułożyła się tam wygodnie. Podszedłem do niej i położyłem się na podłodze na przeciwko suczki.
- I co teraz? - ziewnąłem.
- Teraz to chyba trzeba iść spać. - rzekła trochę zdenerwowana. Widocznie miała nadzieję, że nie zapytam o piosenkę.
- Wiem, że nie chcesz bym pytał... O tą piosenkę. - powiedziałem z uśmiechem. Suczka odetchnęła z ulgą. Chyba na tym właśnie jej zależało.
- Tak... Jasne... - dukała.
- Ale i tak zapytam! - zaśmiałem się. - No dobra, nie... Ładna była. A ty ładnie śpiewasz.
Merci? Ta, wiem krótkie, ale jest :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz