poniedziałek, 16 marca 2015

Od Hazel'a CD River

River przytuliła się do mnie. Spojrzałem na nią i spróbowałem odkleić od mojego tułowia, jednak ona ścisnęła jeszcze mocniej.
-Puść mnie Moo! - zawołałem ze śmiechem. Melanie również się zaśmiała, wciąż mnie przytulając przeturlikała się po całej komorze. Kiedy w końcu się zatrzymałem, znalazłem się nad moją siostrą.
-Hah, wygrałem - powiedziałem. Wreszcie udało mi się wyswobodzić z objęć River, która teraz siedziała przede mną.
-Nie odpowiedziałeś mi - odezwała się wesoło.
-Co?
-Na moje pytanie - wyjaśniła, wywracając oczami. Jakby to było takie oczywiste!
-No jasne, że będziemy - odparłem szybko - Przecież już zawsze będziemy tu mieszkać, prawda? Razem.
-Oczywiście - wyszczerzyła ząbki w uśmiechu - Przyjaciele na zawsze? - zapytała. W odpowiedzi przybiłem jej łapę. Wtedy z drugiej komory dobiegło nas wołanie rodziców. Pomknęliśmy w stronę głosu, wyścigując się. Znałem już naszą norę na tyle dobrze, że nie wywalałem się za każdym razem. Udało mi się dotrzeć na miejsce bez żadnych "potknięć", a nawet być tam pierwszym. Ostatnim razem też bym wygrał, gdyby nie poplątały mi się łapy.
-O co chodzi mamo? - zapytałem entuzjastycznie. River stanęła obok mnie i zaczęła merdać ogonem.
-Idziemy na spacer - odpowiedziała, uśmiechając się.
Zauważyłem, że wygląda bardzo podobnie do mojej siostrzyczki - ten sam ciepły, promienny, dobrze znany uśmiech.
Mel pisnęła radośnie, a ja szczeknąłem wesoło. Zobaczymy To, Co Jest Na Zewnątrz! Wcześniej razem z moją siostrą wyobrażaliśmy sobie, dokąd prowadzi tajemniczy tunel, z głównej komory. Raz nawet szybko podbiegłem i wróciłem, do połowy korytarza. Dostrzegłem tylko, że podłoga coraz bardziej się podnosi oraz wpadające do środka światło. Tata mówił, że to słońce. Słońce jest duże, jasne i to właśnie ono robi dzień. Opowiadał nam też, że księżyc przynosi ze sobą noc. Mama mówiła nam kiedyś przed snem o rodzeństwie, takim jak my, Słońcu i Księżycu. Ale teraz nie czas na Opowieści na Dobranoc, przecież zaraz idziemy oglądać To Co Jest Na Zewnątrz!

***

Pole, na którym byliśmy przed chwilą było super, jednak jeszcze bardziej spodobało mi się nad Blue Cove. Skakanie w płytkiej wodzie - zaraz przy brzegu, bo rodzice na razie nie pozwalali nam wejść głębiej - i chlapanie nią River było doprawdy świetną rozrywką.
-Pobawisz się z nami, tato? - spojrzałem na stojącego obok mamy psa z nadzieją.
-Mama też! - krzyknęła Moon, ale sunia z uśmiechem pokręciła głową.

***

Ziewnąłem przeciągle i wtuliłem się w miękką sierść mojej rodzicielki, tuż obok Riv. Powieki same mi już opadały, a ja ich nie powstrzymywałem. Odpłynąłem w słodką krainę pełną przysmaków...


Riv =^.^=
Coś mi mówi, że Bolin będzie się ślinił przez sen... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz