niedziela, 29 marca 2015

Od SH C.D. Hazel'a

Pisałam z właścicielką Autumn i Sphinxa. Biedna ma karę na laptopa za pały z matmy ^^ Przykre, ale mówiła, że nie może wchodzić na laptopa czy telefon do poprawienia oceny. Na jej szczęście starszy brat użycza jej swojego telefonu c:

****

Ruszyłam za Hazelem. Za nami dumnym krokiem szedł Sphinx, a obok mnie niepewnie szła Autumn. Uśmiechnęłam się do suczki co dodało jej otuchy. Przyspieszyłam i szłam równo z Hazelem. Droga do miasta była długa. Mogła zająć przynajmniej cały dzień. Nagle sobie coś przypomniałam. Tata chodzi codziennie do miasta! Zatrzymałam się gwałtownie co spowodowało, że Autumn i Sphinx wpadli na siebie, a co za tym idzie i na mnie... Hazel zatrzymał się i obrócił w naszą stronę.
- Co jest Sparkle? - spytał z uśmiechem na pysku. - Cykasz się? - po wypowiedzeniu tych słów zaśmiał się głośno.
- Wcale, że nie! - warknęłam w jego stronę, podchodząc bardzo blisko i patrząc mu złowrogo głęboko w oczy.
- To co jest? - zapytał siadając. Nie chciałam mówić, że mój tata chodzi do miasta i, że się go boję, bo wcale tak nie jest. No może trochę. Jakby się dowiedział, że nie powiedziałam nic mamie to by mnie chyba zabił.
- Znam skrót! - wykrzyknęłam co sił w płucach i ruszyłam w kierunku ciemnego lasu.

~W LESIE~

Z każdym krokiem coraz bardziej się bałam. W lesie było strasznie ciemno. Obok mnie szedł pewnie Hazel. Za nami natomiast Sphinx z Autumn. Po chwili rozległo się wycie. Wraz z Hazelem gwałtownie się zatrzymaliśmy. Spojrzałam na stojące za nami rodzeństwo. Hazel poklepał mnie łapą po ramieniu co spowodowało moje odwrócenie się. Przed nami stał wilk. Uśmiechnęłam się. Przecież to był Atila. Stary znajomy.
(...) Przed nami stał wilk. (...)
- Atila! - wykrzyknęła Aut i podbiegła do wilka wtulając się w jego sierść. Po chwili to samo uczynił Sphinx. Zaśmiałam się.
- A ty się ze mną nie przywitasz? - spytał patrząc na mnie z uśmiechem w oczach. Podeszłam do niego i pokiwałam głową. Hazel przyglądał się wilkowi uważnie.
- A to kto? - wilk wstał i podszedł do Hazela. Szczeniak skulił nieco ogon i popatrzył na Atilę.
- Hazelpawn... Hazel... - uśmiechnął się piesek.
- Atila. - wilk również się uśmiechnął do niego.
- Jeśli mogę wiedzieć to gdzie idziecie tak sami? Bez dorosłych? - zapytał siadając obok Autumn i Sphinxa.
- My? Nigdzie... - jęknęłam. Atila zaśmiał się.
- Dobrze... Dobrze, ja wiem swoje. Tylko uważajcie na siebie.

~W MIEŚCIE~

Dotarliśmy wreszcie do miasta. Albo inaczej. Na jego obrzeża. Leżeliśmy na jednym z pagórków i przyglądaliśmy się ludziom chodzącym na dwóch łapach. Spojrzałam na Hazela, który z uwagą przyglądał się każdemu człowiekowi przechodzącemu w pobliżu pagórka. Przewróciłam oczyma.
- Chodźcie! - zaśmiałam się gwałtownie wstając.
- Ja nigdzie nie idę. - zadeklarowała Autumn.
- To nie. - powiedziałam stanowczo. - Hazel idziesz? - spytałam.
- Ja też nie idę. Popilnuję Aut. - wtrącił się Sphinx.
- Hazel? - zapytałam z nadzieją. Szczeniak wstał i stanął na przeciwko mnie.
- Nie przepuściłbym takiej okazji. Nigdy w życiu. - powiedział i zeszliśmy wolno z pagórka.

< Hazel? >
[*] znicz dla Luluś12. Poprawisz to napisz c:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz