-Jefis? Możesz iść?-zwróciłam się do wilczycy.
-Jasne.-odburknęła Wadera.
Psu wyraźnie ulżyło.
-Coś się stało?-zapytałam.
-Nie,Nie raczej nic.-powiedział.
-Choćmy nad Blue Cove. To piękna zatoka.-powiedziałam.
-No, okej.-odparł.
Nagle do łapy wbił mi się kolec.
-Ał! Holek!-wrzasnęłam.
-Co?!-zapytał zdziwiony.
Pokazałam mu kolec w mojej łapie.
Szybko wyciągnął go.
-Uff...-westchnęłam.
Wreszcie dotarliśmy nad Blue Cove. Pies usiadł a ja obok niego.
(Amigo?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz