- Jak już woli. - westchnęłam i zaczęłam wracać na Kwietną Łąkę. Po drodze jednak odezwałam się do Lily
- Ona coś kręci.
- Dlaczego tak uważasz? - spytała motylka
- Po prostu to czuję. Jestem dość przewrażliwiona na punkcie kłamstw.
- To dość poważne oskarżenie - stwierdziła Lily
- Może. Ale jeszcze się dowiem o co chodzi. - w końcu dotarłam z powrotem nad kwietną łąkę. Zobaczyłam Hira i Quer i podeszłam do nich.
- A co z tą nową suczką? - spytała Quer. Usiadłam obok niej i odparłam
- Powiedziała, że sama da sobie radę. Ale ona zdecydowanie coś ukrywa.
- Co? - zdziwił się Hiro
- Nie wiem. - pokręciłam przecząco głową - Ale się dowiem.
~~~W nocy~~~
Księżyc był w pełni. To idealna pora na nocny spacer. Wyszłam więc z mojej jaskini i wybrałam się na przechadzkę. Dookoła panowała cisza, jak makiem zasiał. Nie było słychać absolutnie nic. Nagle poruszyłam niespokojnie uszami. Ktoś skradał się cicho niedaleko mnie. Ukryłam się w wysokiej trawie. Byłam akurat na Łące Wielu Mgieł. Tam ciągle miało się wrażenie, że ktoś zaraz wyskoczy zza krzaków, ale tym razem to nie było przywidzenie. W oddali zobaczyłam sylwetkę psa. Przymrużyłam oczy żeby lepiej widzieć.
- Lilianna... - szepnęłam
<Lilianna? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz