- Paniczu Atlasie... - zacząłem. - Czy już wszystko w porządku? - zapytałem patrząc na Atlasa z nadzieją. Quer troskliwie przytulała nasze pociechy, ale kiedy zobaczyła, iż pies wstaje rzuciła mu zaciekawione spojrzenie.
- Chyba jest już dobrze. Tylko... Słabo mi się zrobiło - oznajmił spokojnym tonem. Spojrzałem na niego niepewnie. Po chwili jsdnak się uspokoiłem.
Nadeszła oczekiwana chwila. Szczeniaki otworzyły oczy. Od razu zaczęły rozglądać się dookoła siebie.
- Są urocze - zachwyciłem się. Quer - moja ukochana, a zarazem odpowiedzialna mama - zaczęła czyścić nasze pociechy. Gdy już skończyła, dzieci rozpoczęły wesołą zabawę. My natomiast mogliśmy spokojnie porozmawiać.
- Dlaczego tak bardzo zdziwiło cię, iż River jest suczką? - spytałem.
- Tak. Mnie też to zastanawia - dodała Quer.
Atlasie?
Wybacz. Pisane z telefonu. Daruj błędy. ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz