- Lucy - odparłam krótko i bez uczuć. Dalej lustrowałam psa wzrokiem. Badałam każdą część jego pyska. Zwracałam uwagę na każdy szczegół. Nie potrafiłam określić co mi się stało. Dlaczego tak nagle ktoś mnie zainteresował?
- Kim jesteś? - spytałam po krótkiej chwili namysłu.
- Mówiłem już... Amigo...
- Nie o to mi chodzi. Skąd pochodzisz, co tu robisz..? - wyjaśniłam. Pies zamyślił się. Kiedy po kilku minutach nie uzyskałam odpowiedzi, westchnęłam ciężko i usiadłam. Amigo spojrzał na mnie pytająco.
- Mam wrażenie, że już cię kiedyś widziałam - powiedziałam nagle. To mnie cały czas męczyło. Skądś go znałam. Nie wiedziałam jednak skąd. Psa o tak nietypowym umaszczeniu nie da się zapomnieć, a ja byłam pewna, że już go kiedyś zobaczyłam. Choćby z oddali...
- Możliwe - uśmiechnął się jak gdyby nigdy nic.
- Chyba, że mi się coś po prostu wydaje... Mniejsza z tym. Należysz do Crazy Dogs? - spytałam.
- Tak, a ty? Chociaż w sumie, skoro o to pytasz, to pewnie tak - zaśmiał się. Potwierdzająco kiwnęłam głową. Milczałam. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- To może... Masz ochotę na przechadzkę po terenach? - spytał. Nie miałam nic przeciwko. Ostatnio nowa znajomość wyszła mi na dobre, więc czemu miałabym nie spróbować po raz kolejny? Ruszyliśmy przed siebie. Mijaliśmy pojedyncze drzewa, krzewy. Cały czas bacznie obserwowałam Amigo. Widziałam w nim kogoś więcej. Jakby jego dusza skrywała jakąś tajemnicę...
- Więc... Amigo, tak? Odpowiesz na moje wcześniejsze pytanie?
- Hmm?
- Skąd pochodzisz? Jeśli chcesz ja mogę powiedzieć pierwsza, bo to dla mnie żadna tajemnica, a jestem bardzo ciekawa. Niepodobne to do mnie, ale muszę się dowiedzieć, bo cały czas mam wrażenie, że już cię kiedyś widziałam. - westchnęłam i spojrzałam w dół, na swoje łapy. - Ja urodziłam się w Japonii, to moja ojczyzna - dodałam. Spojrzałam wyczekująco na psa. Czekałam na jego odpowiedź.
Amigo?
Nagły przypływ weny! Mam nadzieję, że cokolwiek zrozumiałaś. (~o~)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz