-Ja mam na imię Quer - przedstawiłam się, kiedy Koorumi skończył mówić - Jestem Etą w tej sforze.
Wypowiedziałam te słowa swobodnym tonem, jednak tak jak przypuszczałam, w oczach Samoyeda dostrzegłam zmianę. Nie lubiłam tego - nagle znajomi zmieniali swoje nastawienie do mnie.
-Ale mam szczęście. Pierwsze dni w sforze, a już zdążyłem poznać elitę - zaśmiał się Koo.
Na moim pysku wykwitł grymas.
-Ale to wciąż ja. Proszę, żebyś zwracał się do mnie normalnie.
-Jak sobie życzysz - odparł wesoło. Uśmiechnęłam się z ulgą.
-To... rozumiem, że jesteś tu nowy?
-Zgadza się.
-Oprowadzał cię już ktoś? - zapytałam, merdając ogonem. Tępy ból w głowie ustał, mogłam nią swobodnie poruszać.
-Jeszcze nie, byłbym wdzięczny, gdybyś ty to zrobiła - odpowiedział wesoło.
-Pewnie - zgodziłam się od razu - To w końcu mój obowiązek - naprawdę lubiłam to zajęcie, to była świetna okazja do poznania drugiego psa.
-Świetnie - ucieszył się.
-W takim razie ruszajmy!
Zerwałam się na cztery łapy. Poczułam lekkie zawroty głowy, które jednak zaraz minęły. Wybiegłam na świeże powietrze, podskakując entuzjastycznie.
-Więc? Gdzie chciałbyś pójść najpierw? - spytałam ochoczo. Koorumi spojrzał na mnie - Ach, no tak. Głupie pytanie. W końcu nie znasz terenów... Dobrze, chodźmy więc w jedno z moich ulubionych miejsc!
Puściłam się truchtem, co jakiś czas spoglądając do tyłu, na biegnącego za mną białego psa. Wkrótce dotarliśmy do obranego przeze mnie celu, a mianowicie... Blue Cove! No tak, kto by się spodziewał... W zatoczce jak zwykle przebywało mnóstwo psów, przy okazji zapoznałam kilka z nich z Koorumi'm. Każdy reagował różnie, kiedy dowiadywał się, że to Koo jest nowym kapłanem.
Po licznych rozmowach i wymienionych uściskach łap, znajomy usiadł naprzeciwko mnie. Na jego pysku malowało się lekkie zmęczenie, ale również szeroki uśmiech.
-I jak wrażenia? - zapytałam.
-Dobrze, wszyscy są wyjątkowo mili i... rozmowni - odpowiedział, szczerząc zęby. Zaśmiałam się.
-To do zobaczenia - powiedziałam, wstając. Koo pożegnał się ze mną, a ja ruszyłam w stronę mojej nory. Już nie mogłam się doczekać, kiedy znowu zobaczę dzieci oraz ukochanego.
-Wpadnij jutro. Przedstawię cię Hirowi i maluchom - rzuciłam na odchodnym.
Koorumi? ^^
Tak bardzo brak weny ;c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz