Rano zobaczyłam Katję. Poprosiła mnie abym zajęła się SH. Nie wiem czemu akurat mnie ale się zgodziłam.
-Co chcesz robić Sparkle Hope?-zapytałam.
-Urządzimy wyścigi!-zakomendowała.
-Wiesz że i tak wygram?-dodałam.
-Przekonamy się. Wyścig do tamtej rzeki. Nie ma na skróty.-powiedziała tajemniczo.
-START!-wykrzyknęłam.
Wyprzedziłam SH o jakieś 2 metry. Dotarłam do mety. Zdyszana SH spojrzała na mnie wymownie.
-Mówiłam ci mała.-odparłam i przytuliłam szczenię.
Suczka przyznała mi rację i wybrała że chce iść na łąkę. Zobaczyłam Jefis która już biegła nam na powitanie. Przestraszona SH krzyknęła coś.
-SH Auspokój się! To jest Jefis. Moja przyjaciółka.-uspokoiłam małą.
Jefis uśmiechnęła się.
-Cześć mała. Nie bój się mnie.-powiedziała Wadera.
-Jefis... To nie pomoże.-dodałam dość ledwie słyszalnym szeptem.
Jefis skinęła głową.
(Sparkle Hope?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz