-Ruszajmy więc na Ścieżkę Miłości - powiedziałam cicho, uśmiechając się szeroko. Nie było potrzeby mówienia głośniej, nasze nosy dzieliły milimetry. Patrzyłam w oczy Hiro, starając się wyrazić tym spojrzeniem wszystkie moje uczucia. Niestety ulotna chwila minęła, na obszerniejsze wyznania miłości przyjdzie czas później. Bezgłośnie przekazałam mojemu partnerowi, że należy znaleźć odpowiednią opiekunkę. Na szczęście ukochany poprawnie odczytał moje gesty i z uśmiechem odwrócił się w stronę szczeniąt. Jak cudownie jest rozumieć się bez słów! Swoją drogą wzajemne zrozumienie oraz zaufanie są podstawą każdego związku...
-Dzisiaj poznacie innych członków sfory - poinformowałam maluchy. Riv i Haz zrobili wielkie oczy, spoglądając na mnie z nagłym zainteresowaniem.
-Nasz Alfa, Max, z pewnością chętnie was pozna - dodał Hiro, uśmiechając się zachęcająco.
Szłam obok Hiro, rozmawialiśmy o wyborze opiekunki dla naszych pociech. Ja twierdziłam, że powinna się nimi zająć zaufana osoba, na przykład moja przyjaciółka Hope, natomiast ukochany preferował doświadczoną w opiece nad szczeniętami Lexi. Spojrzałam na truchtających przed namie Hazelpawn'a oraz Melanie. Wyglądali rozkosznie. River była podobna do swojego taty, natomiast mój synek bardziej przypominał z wyglądu mnie.
W końcu stanęło na Hope, do której udało mi się przekonać Hira. Mimo iż nie była opiekunką, byłam pewna że poradzi sobie znakomicie. W drodze do jaskini suczki wstąpiliśmy na chwilę do Maxa. Alfa z uśmiechem powitał nasze maluchy, a nawet poczęstował bażantem. Dzieci dopiero uczyły się jeść mięso, dlatego z ciekawością pochłonęły nowy rodzaj pokarmu.
-Co się mówi? - popatrzyłam czule na kończące posiłek rodzeństwo.
-Dziękujemy wujku Maxie - powiedziały zgodnie. Uniosłam głowę, dumna ze swoich skarbów. Następnie oddaliśmy je pod opiekę Hope, która z ochotą zgodziła się nimi zająć.
-Chętnie ich przypilnuję - spojrzała na dzieci zasłuchane w opowieść Hira. Zdaje się, że mówił coś o roślinke rosnącej przy wejściu do domumokej przyjaciółki. A przynajmniej tak wnioskowałam z jego gestów oraz wskazywania łapą różnych fragmentów kwiatka.
-Dzięki - powiedziałam, z uśmiechem ściskając sunię.
***
-Jesteśmy już sami - pocałowałam mojego partnera. Cudownie było siedzieć na Ścieżce Miłości, słuchając przyjemnego szumu wody.
-Quer?
-Tak, kochanie? - spojrzałam w oczy ukochanego.
-...
Hiro <3
Hmm... co też ten Hiruś chciał od Quer? :3
P.S. Nadal piszę z telefonu...
P.S. Nadal piszę z telefonu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz