Nie wahałam się nawet sekundy.
- Moje serce zawsze będzie należeć do ciebie. - szepnęłam - Tak... - spojrzałam Manekiemu głęboko w oczy. Po stracie White'a myślałam, że już nikt nigdy nie spojrzy na mnie tak czule, opiekuńczo. Tęskniłam za nim, ale wiedziałam że u boku Neko znów będę szczęśliwa. To nie było zwykłe zauroczenie, lecz prawdziwa głęboka miłość. Miłość, w którą przestawałam powoli wierzyć. Lecz dzięki Manekiemu, znów odkryłam co to znaczy naprawdę kochać. Zdałam sobie spraw, że od dołączenia do sfory przeżyłam mnóstwo traumatycznych zdarzeń, ale mimo to nie oddałabym nawet jednego dnia z mojego życia.
- Wiesz Maneki... cieszę się, że jednak daliśmy sobie szansę. Gdyby nie ty, pewnie do końca życia zostałabym taka jaka jestem. Ale ty pokazałeś mi, że nie chce przez całe życie być taka zupełnie samotna.
- Ja też ci dziękuje. Uratowałaś mi życie. Mi i watasze Lorelei. Uratowałaś mnie od samotności... - wtuliłam się w ciepłe futro Manekiego. Podniosłam głowę do góry i spojrzałam na gwiazdy migoczące wysoko na niebie.
- Żegnaj White. I dziękuję za wszystko. - szepnęłam. Zerknęłam kątem oka na Manekiego - I za to, że pozwoliłeś mi spotkać kogoś takiego jak Neki. - zamknęłam oczy i westchnęłam cicho. Od dzisiaj zaczęłam nowy rozdział w swoim życiu i nie miałam wątpliwości, że będzie on najlepszy ze wszystkich. Przeszłam już wiele, ale kiedy jestem z Manekim wszystko nabiera kolorów i barw.
- Maneki?
- Tak? - pies spojrzał na mnie czule
- Kocham cię...
<Maneki? ^^ love <3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz