Podeszłam do suczki. Wcale się nie skradałam. Szłam spokojnym krokiem w jej stronę. W końcu stanęłam tuż za nią. Husky odwróciła się do mnie
- Ja chciałam złapać tego dzika. - odezwała się
- Śledziłam go dłużej niż ty, ale niech ci będzie. Skoro aż tak bardzo jesteś głodna... - wzruszyłam łapami - Tylko tym razem mi nie przeszkadzaj w polowaniu. - powiedziałam chłodno i oddaliłam się od suczki. Skoczyłam w krzaki i chodziłam kilka minut w ciszy szukając zwierzyny. Nagle kilka metrów dalej dostrzegłam młodą sarnę.
- To mi wystarczy - szepnęłam do siebie. Zaczęłam się powoli skradać w zaroślach. Czekałam cierpliwie kilka sekund. W końcu skoczyłam na nic niespodziewającą się sarnę i szybko zakończyłam jej życie. Nie chciałam by cierpiała. Kiedy zwierze padło martwe, zastanawiałam się nad wyborem miejsca na zjedzenie posiłku. Uznałam, że najbliżej była polanka na której spotkałam tamtą suczkę, więc chcąc nie chcąc musiałam tam wrócić. Ona wciąż tam siedziała i jadła dzika.
- Widzę, że szybko się uwinęłaś. - zauważyła - A tak w ogóle mam na imię Ivy. A ty? - spytała - Wydaję mi się, że gdzieś już cię kiedyś widziałam. - nie od razu jej odpowiedziałam. Usiadłam pod jednym z drzew i zaciągnęłam tam sarnę.
- Możliwe, że mnie kiedyś widziałaś. Muszę się pokazywać od czasu do czasu. - przewróciłam oczami - A wracając do twojego pytania, jestem Sode No Shirayuki.
<Ivy? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz