Rano obudził mnie natrętny śpiew ptaków. Ja rozumiem, że przyroda wcześnie wstaje, ale nie musi od razu robić mi na złość i budzić o 7:00. Poczułem przyjemne ciepło na boku i pewien ciężar. Otworzyłem oczy i zobaczyłem Nukę śpiącą na moim boku. Uśmiechnąłem się pod nosem. W tym samym momencie do jaskini wleciał ptak i zaczął świergotać. Gdyby jeszcze ładnie śpiewał- ok, ale to nie był przyjemny świergot.
-Sio- szepnąłem, by nie zbudzić przyjaciółki- No idź...- warknąłem, lecz ptak usiadł na skalnej półce i przyglądał się nam- Ehh...- westchnąłem i szczeknąłem. Ptak wystraszony poleciał.
Niestety przy tym zbudziłem Nukę. Przecierając oczy, podniosła głowę, rozejrzała się po jaskini i wzrokiem wyszukała mojego białego futra.
-Coś się stało, że szczekałeś?- zapytała zaspanym głosem.
-Nie to tylko był natrętny ptak- odparłem niezadowolony i zły na tego małego pioruna.
-Wygoniłeś go?- podniosła lekko ton głosu.
-Gdybyś tylko usłyszała jego ,,piękny" świergot, sama byś go wygoniła- zaśmiałem się pod nosem i wstałem, przymykając oczy od porannego słońca.
-Która godzina?- zapytała spokojniej.
-Siódma... uwaga... rano- posłałem jej łobuzerski uśmiech.
-Chyba sobie żartujesz?!- krzyknęła zaskoczona.
-Nie, na serio siódma rano- usiadłem w wejściu.
-Cóż... jak już nie śpimy i raczej nie zaśniemy- chciałem jej przerwać, lecz ona posłała mi przenikliwe spojrzenie- Nie, już nie zaśniesz. W takim razie chodźmy coś zjeść i się rozruszać- wstała i wyciągnęła grzbiet.
-Mam pytanie, dobrze ci się spało?- zapytałem z kolejnym łobuzerskim uśmiechem.
-A czemu pytasz?- zrobiła zaskoczoną minę.
-Bo mi się spało idealnie- moja mina przybrała złośliwego i dumnego tonu.
Suczka prychnęła, dając mi mocnego kuksańca w bok.
Nuka? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz