Pokręciłam przecząco pyskiem.
- Wątpię... - rozglądnęłam się uważnie po komorze, jednak nic wartego uwagi nie znalazłam - Myślę, że wiem jak możemy się stąd wydostać... - posłała mi pytające spojrzenie, więc nie zwlekając usiadłam i wyjaśniłam: - Zawołajmy lisicę, ona na pewno zna tutaj wszystkie korytarze i może nam pomoże...
Quer przez chwilę się zastanawiała, dopiero po kilku minutach skoczyła wysoko w górę i zawołała głośno:
- Lisico!!! Pomóż nam!!!
Drgnęłam zaskoczona, jednak szybko dołączyłam do mojej towarzyszki z uśmiechem na pysku. Gdyby nas w tym momencie widział uśmiał by się porządnie... Po jakimś czasie, gdy nasze krzyki nic nie wskórały usiadłyśmy zrezygnowane na ziemi. Wbiłam spojrzenie w wejście. I nagle coś rudego minęło mi przed oczami. Skoczyłam na równe nogi, tym samym wzbudzając zainteresowanie Quer. Z ciemnego kąta wyłonił się trójkątny pysk lisa, a za nim cały tułów i ogon.
- W czym mam wam pomóc? - spytała lisica, którą na pewno było owe stworzenie - I dlaczego tak krzyczycie? Obudziłyście mnie...
- Przepraszamy - odezwała się Quer, schylajac lekko głowę - Nazywam się Quer i razem z moją przyjaciółką, Hope...
- Musimy znaleźć wyjście - wcięłam się, posyłając przepraszające spojrzenie Quer - Skryłyśmy się tu przed burzą śnieżną i teraz wśród tych wszystkich korytarzy zgubiłyśmy się. Czy mogłabyś nam pomóc stąd się wydostać?
- Burzą śnieżną? - powtórzyła jak echo lisica - Ostatnia burza śnieżna miała miejsce kilka dni temu...
- Kilka dni temu? - teraz Quer i ja wykazywałyśmy najwyższe zdziwienie - Czyli błąkamy się tu przez kilka dni?
Kiwnęła pyskiem potakująco. Jęknęłam w duchu. Przecież parę dni to strasznie dużo!
- Mogę wam pomóc... - dodała nasza wybawicielka, a ja usmiechnęłam się do niej z wdzięcznością
(Quer? wybacz, że tak długo)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz