-Auu-szepnęłam spadając na ziemie.
Ból był wyjątkowo silny i prawdziwy.Jeszcze bardziej zabolał mnie widok Max'a,wieszanego na hakach.Pies wył z bólu a ja mogłam się tylko przyglądać z zakrwawionej podłogi.Nagle olśniło mnie.Obok samochodu stał jakiś mężczyzna z papierosem.Resztkami sił wstałam i szybki krokiem ruszyłam w jego stronę.Na moje szczęście ten kretyn upuścił papierosa na ziemie a ja szybko zabrałam go do środka.Dziwiło mnie to,że nikt nie zwrócił na mnie uwagi.Widok Tollerki niosącej papierosa to nie codzienność.Wróciłam do środka.Zgrabnie i szybko wskoczyłam na taśmę obok której leżał wielki stos gazet papieru.Ten papieros i inne substancje znajdujące się w nim śmierdział jak gów** i wytwarzał wielką smugę dymu.Najciekawsze było to ,że inni ludzie nie zwrócili na mnie uleżała wielka góra papieru od gazet.Gdybym tylko mogła przewidzieć co jest w tych gazetach,to nigdy nie odważyłam bym się wrzucać tam papierosa.Po chwili ...ogień.Ku mojemu zdziwieniu ludzie zaczęli uciekać z budynku.Myślałam ,że odwrócę ich uwagę a wtedy gdy będą gasić pożar spróbuje uwolnić Max'a.W panice bez zastanowienia popędziłam w stronę Max'a.Wskoczyłam na jednego z uciekających ludzi.Odbiłam się od jego pleców i skoczyłam w stronę Max'a rozgryzając sowimi szczękami zardzewiały hak.Max ledwo żył.Wzięłam go na plecy i resztkami sił pobiegłam przed siebie...
<Max?>
Wena nie dopisuje :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz