Podniosłem się ciężko na łapy i powoli ruszyłem przed siebie. Nie musiałem się odwracać, aby wiedzieć, że Zampa idzie za mną. Słyszałem jej kroki. Zwiesiłem pysk do ziemi, dysząc ciężko. Nie zdążyłem jeszcze wypocząć, powinienem coś zjeść. Cokolwiek.
- Jesteś głodna? - spytałem, odwracając głowę, by na nią spojrzeć
Kiwnęła potakująco pyskiem.
- Trochę...
- To chodź... Najpierw musimy znaleźć jakiś zakątek na kilka dni. - odparłem, wzdychając ciężko. Szykowała się długa noc, bo choć nie wątpiłem żebyśmy znaleźli schronienie, to miałem pewne obawy, czy na pewno ta chwila nadejdzie szybko.
Zampa już nie odezwała się tego wieczora. Przez kolejne dwie godziny chodziliśmy między budynkami w poszukiwaniu spokojnego miejsca. Wiele razy byliśmy przeganiani przez ludzi lub inne psy, a ponieważ byliśmy już porządnie wyczerpani i nie mieliśmy ochoty na walkę, uciekaliśmy od razu. Wreszcie jednak nadeszła ta upragniona chwila. Najpierw Zampa, która teraz szła przede mną zauważyła w starym, prawdopodobnie opuszczonym budynku, czarną, ciemną dziurę, którą ja prawdopodobnie przeoczyłbym.
- Tutaj... - mruknęła pod nosem tak, żebym tylko ja usłyszał te słowa.
Kiwnąłem pyskiem, zgadzając się. Zagłębienie w fundamentach budynku nie było wielkie, pewnie wynikło ze starości, mimo to ja i suczka spokojnie sie tam zmieściliśmy. Był jednak jeden minus, a mianowicie, było tam na tyle mało miejsca, że aby się położyć, musieliśmy się z Zampą wtulić w siebie nawzajem. Było już ciemno, więc szybko suczka zasnęła. Ja jednak nie mogłem zmrużyć oka. Penetrowałem wzrokiem otoczenie na zewnątrz. W pewnym momencie wiatr wtargnął do naszego schronienia, a ja odruchowo skuliłem się. Gdy jednak poczułem ciepło, bijące od towarzyszki, westchnąłem z ulgą. "Może jednak dobrze, że jest tu tak mało miejsca..." pomyślałem. Jeszcze chwilę leżałem spokojnie, aż wreszcie uniosłem pysk do góry, rozejrzałem się uważnie. Jakiś impuls kazał mi się odezwać:
- Zampa? - szepnąłem ostrożnie. Nie dosłyszałem odpowiedzi, więc znów ułożyłem wygodnie głowę.
- Lethal? - po kilku minutach suczka odpowiedziała, mówiła szeptem
- Nic, śpij... - odparłem czule.
Zamknąłem oczy, mimo to nie zasnąłem. Czuwałem
(Zampa? to się rozpisałam... ;_;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz