-Rose ja też cię kocham.-odparłem i liznąłem ją w pyszczek.-Rose ty mnie zmieniłaś. Dzięki tobie zrozumiałem co to jest... Miłość.
-ASK! Nie myślałam o tym! No wiesz... Uratowałeś mnie a potem wysłałeś do medyczki lecz sam nie oczekiwałeś odemnie pomocy.-odparła.
Chwilę wpatrywałem się w jej pięknę pełne nadzieji oczy. Są takie cudowne... Przy niej jest inaczej niż przy innych suczkach. Tak no miło.
-Rose. Widzisz bo przy tobie jestem inny. Lecz przy Liliannie nie umiałem być taki jak teraz.-powiedziałem z uśmiechem.
Przytuliłem suczkę i poszliśmy na piękną łąkę. Tak. To tu chciałem poprosić ją o partnerstwo.
-Rose?
-Tak ASK.
-Zostaniesz moją księżniczką oraz partnerką?-zapytałem z powagą.
(Rose?To ten czas... Max! Będziesz mieć kolejnych zakochanych.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz