- Alex. - powiedziała z uśmiechem. Czy to ten Alex, który pomagał Loonie w ratowaniu mi życia!? Jeśli tak... O mój Boże! Koleguję się z jego córką... Popatrzyłem na sunię. Cały czas się uśmiechała.
- Wiesz... Twój tata oprowadzał mnie tutaj po terenach. - rzekłem z dziwnym kaprysem na pyszczku. Katji zrzedła mina. Dopiero po dość długiej chwili zorientowaliśmy się, że obserwuje nas spory czarny wilk. Jego natomiast obserwowała ta cała Loona. Gotowa była w każdej chwili się na niego rzucić. Wilk jednak zaczął odchodzić.
Później
Leżałem na brzegu rzeki. Katja ganiała za myszką, która mieszka w mojej jaskini. Przyglądałem się rybom pływającym w rzeczce. Suczka podeszła do mnie.
- Głodna jestem. - powiedziała. - Zaraz wracam. - uśmiechnęła się i ruszyła w stronę lasu.
Godzinę później
Katja wróciła gdy było już prawie ciemno. Zamierzałem iść właśnie spać. Suczka uśmiechnęła się.
- To co robimy? - spytała pełna nowej energii.
- Ty wracasz do rodziców, a ja... Ja idę spać do siebie. - powiedziałem i zacząłem iść w stronę jaskini. Katja długo nie odchodziła. Spojrzałem na nią. - Ale jak chcesz możesz jutro rano do mnie wpaść. Pobawimy się. Jeśli tylko chcesz. - rzekłem odwracając głowę w stronę Katji. Suczka uśmiechnęła się i zaczęła wracać do domu.
<Katja?>
Opisz co będzie się działo w następny dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz