-Cóż. Urodziłem się w bogatej rodzinie, u lorda… Moi rodzice
byli rasowi. Matka była owczarkiem belgijskim, natomiast ojciec alaskan
malamute’em. Z całego miotu przeżyłem tylko ja i mój brat Oliver. Szczerze go
nienawidziłem… Był gruby i chamski. Żyć się z nim nie dało! Na szczęście w
całym swoim życiu nie miałem lepszych przyjaciół niż tych, którzy pomagali mi w
domu rodzinnym. Miałem okazję zaprzyjaźnić się z dosłownie wszystkimi
zwierzętami! Poczynając od stada gołębi, kończąc na koniach mego właściciela.
To mi bardzo pomogło, gdyż moi rodzice szanowali mnie bardziej niż Olivera. Nie
mieli go za co szanować… Był okropny. Nawet nie chcę wiedzieć jak okrutnie
skończył, lub co się z nim teraz dzieje. Raz dowiedziałem się od koni, że
Oliver planuje mnie zabić… Wiem, to nie był dobry brat, ale cóż poradzić?
Uciekłem ostrzegając rodziców… Wiele dni błądziłem po mieście. Aż w końcu
wsiadłem na jeden ze statków w Ports Mouth. Na gapę oczywiście… Dotarłem do
Europy. W między czasie poznałem pewną sunię… Przedstawiła mi się jako Lucy,
ale później dowiedziałem się, iż jej prawdziwe imię brzmiało Lydianne Lucy.
Zakochałem się w niej. Pierwszy raz w życiu wtedy się zakochałem… Byliśmy parą
przez… Zdaje się rok. Już mieliśmy założyć rodzinę. Ale ona powiedziała mi, że
za mało mnie zna i że popełniła błąd. Zostawiła mnie… A potem trafiłem tutaj.
Tak w streszczeniu…- westchnąłem. Bardzo nie lubiłem rozpamiętywać przeszłości,
gdyż nie była zbyt wesoła. Pies zastraszany przez brata….
-Oczywiście pomijając wszystkie walki i wyścigi psów, w
których brałem udział. Kiedy uciekłem nie byłem już taki sam. Stałem się bardzo
samotny… Polubiłem samotność. Byłem trochę bardziej agresywny, ale to przez
walki psów. Zostałem do nich siłą zaciągnięty, więc musiałem sobie jakoś
poradzić…- dodałem powoli i z rozmysłem. –Mam nadzieję, że cię nie zanudziłem na
śmierć.
Summer?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz