niedziela, 1 lutego 2015

Od Alex'a C.D. Tramp'a

Usłyszałem szczekanie. Obejrzałem się za siebie, ale tam nikogo nie było. Spojrzałem na drugą stronę rzeki. Okazało się, że szczekał Tramp. Przewróciłem oczyma. Nie przepadałem za tym szczeniakiem. Jednak robi mi się go pomału żal. Szczeniak skakał po kamieniach na rzece, by stanąć obok mnie. W końcu mu się udało. Popatrzyłem na niego ze wzgardą.
- Musiałeś przyjść nie? - warknąłem nieprzyjemnie.
(...) i również wywęszyłem sarnę. (...)
(...) Przyglądał nam się jeleń. (...)
- Głodny jestem, a ty nie? - spytał jakby nie usłyszał mojego pytania. Wzdrygnąłem ramionami. Tramp zaczął węszyć w powietrzu. Mówił mi, że wywęszył jelenia, ale nie byłem pewny czy mam mu wierzyć. Sam zacząłem węszyć i również wywęszyłem jelenia. Był niedaleko. Praktycznie widziałem go. Przechodził nieopodal. Ruszyłem w tamtym kierunku. Tramp ruszył za mną. Jeleń był młody. Widać. Dokładniej było to jeszcze dziecko. Nie chciałem go zabijać, ale byłem głodny i żołądek wołał jeść. Spojrzałem na Trampa. Patrzył z przerażeniem na łąkę zasypaną śniegiem. Przyglądał nam się jeleń. Chyba ojciec tego maleństwa. Patrzył na nas gniewnymi oczyma. Warknąłem w jego stronę jednak on nic sobie z tego nie zrobił. Zaczął się zbliżać. Szczeniak zrobił krok w tył. Ja stałem z wyszczerzonymi kłami i najeżoną sierścią na plecach. Jeleń podszedł do jelonka.
- Chodź, Bambi. - powiedział. Prawie wybuchłem ze śmiechu. Bambi!? Moja właścicielka kiedyś oglądała ten film. Był nawet... Smutny? Jeleń i ten cały "Bambi" spojrzeli na mnie pytająco.
- Z czego się śmiejesz? - zapytał jelonek.
- Wiesz co... Moja pani oglądała kiedyś film pod tytułem "Bambi". Był o takim jelonku jak ty. Wychowywał go ojciec, bo matkę zabili myśliwi. - powiedziałem.
- Jego matkę również zabili myśliwi. - rzekł jeleń. Jego głos był dumny. W ogóle nie okazywał uczuć. Popatrzyłem na Trampa. - Twój syn? - spytał po chwili samiec.
- Nie. - powiedziałem odpychając od siebie Trampa. - Mam swoje szczenięta. - powiedziałem.
- Musimy iść. - rzekł. Jeleń i jego syn odeszli w głąb lasu. A ja nadal byłem głodny! Grr... Głupi jeleń.

~Godzinę później~

Szliśmy teraz brzegiem lasu. Nie byliśmy już nad rzeczką. Szukaliśmy teraz jakiegoś zajączka. Byłem głodny więc nie obchodziło mnie nawet czy będzie młody czy stary, żywy czy martwy. Znaleźliśmy w końcu dumnego i dosyć sporego samca zająca. Chwilę później był już martwy, a ja i szczenię jedliśmy jego pyszne mięso.

< Tramp? >
Nie mogłem się powstrzymać z tym Bambim. Po prostu nie mogłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz