poniedziałek, 2 marca 2015

Od Ivy Do Sode

Leżałam na polance. Chwilę później dostrzegłam w oddali małego dzika. Nagle poczułam straszliwy głód. Zaczęłam biec w stronę zwierzęcia. Dosłownie metr przede mną na świnię wskoczył inny pies. 
- To był mój dzik!
- Kto pierwszy, ten lepszy. A teraz pozwól mi że go zjem.
Suczka zabrała się za jedzenie. Ja podeszłam do niej, wyrwałam kawałek mięsa i odeszłam. Nagle usłyszałam jak pies biegnie za mną. Ja zrobiłam to samo, czyli jednym słowem uciekałam. Byłam wolna bo trzymałam dosyć duży kawał dzika. W końcu suczka mnie dopadła.
- Nie ładnie tak kraść.
- No co ty nie powiesz?
Odeszłam w stronę lasu. Ułożyłam się w zaciszu nad rzeczką. Co jakiś czas słyszałam szelest roślin. Było to spowodowane wiatrem. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w muzykę lasu. Zakłóciły ją kroki jakiegoś psa.

<Sode? Sorka za nieaktywność>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz