czwartek, 5 marca 2015

Od Hira C.D. Quer

Słowa Quer odbiły się echem w mojej głowie. Tak jakby nie miały żadnego znaczenia. Jakby były nic nie warte. Puste słowa. Jednak po chwili dotarł do mnie ich sens. Pomniejszyły się moje źrenice, lekko otworzyłem usta. Z wrażenia usiadłem. Patrzyłem bez słowa w moją ukochaną. Ona stała nieruchomo jakby nagle dotarło do niej, że popełniła błąd.
Przez chwilę byłem po prostu nieświadomy całego zajścia. Nie potrafiłem zrozumieć co się w ogóle stało. Jednak udało mi się to bardzo szybko. Ponownie wstałem, uśmiechnąłem się szeroko, moje oczy się zaszkliły, a źrenice powiększyły się do tego stopnia, że prawie całkowicie zakryły tęczówki. Wprost rzuciłem się na Quer. Byłem szczęśliwy jak nigdy dotąd. Mocno ją do siebie przytuliłem.
- Quer! - zacząłem płakać ze szczęścia. - Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę! - nie potrafiłem wydusić z siebie nic innego. Moja partnerka odwzajemniła uścisk. Wtuliła się w moją szyję.
- Hiro, nie płacz! Przecież to dobra wiadomość - pocieszyła mnie ukochana.
- To łzy szczęścia skarbie. Nie mogę się doczekać kiedy maluchy przyjdą na świat. - Przytuliłem Quer jeszcze mocniej. Była dla mnie wszystkim, a w okresie ciąży musiałem dbać o nią jeszcze bardziej niż zwykle. Natychmiast sobie to uświadomiłem i stanąłem na równe nogi.
- O Boże, Quer! Jesteś głodna? Zmęczona? Trzeba ci czegoś? - nerwowo zadałem kilka pytań.
- Nie musisz się aż tak o mnie martwić - uśmiechnęła się do mnie. - I tak, w sumie to chętnie bym coś zjadła - dodała.
- No jasne! Połóż się, odpocznij, a ja zaraz pójdę coś upolować - pozostawiłem na jej policzku pocałunek, a potem zwinnie wyskoczyłem z nory i udałem się w głąb lasu. Upolowałem bażanta i zaniosłem go do nory. Quer zaczęła jeść, a w tym czasie ja poszedłem po coś do jedzenia dla siebie. Zabiłem jakiegoś zająca i zjadłem go szybko, po czym powróciłem do ukochanej.
Spojrzałem na nią z troską i wszedłem do głównej komory, w której leżała. Położyłem się zaraz obok niej. Ułożyła głowę na moich łapach, a ja na jej grzbiecie.
- Musisz teraz dużo odpoczywać - powiedziałem. Martwiłem się o nią. Nie chciałem żeby stało się z nią, czy tym gorzej, z dziećmi coś złego.
- Nie martw się tak o mnie. Wszystko będzie dobrze. A już na pewno kiedy będziesz tak o mnie dbał - uśmiechnęła się i zamknęła oczy.
- Nie pozwolę żeby coś ci się stało - mruknąłem i także zamknąłem oczy.

Quer? <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz